W ostatnich
tygodniach cały dom żył zwierzakami. Nie dość, że wszędzie ich było pełno, to
jeszcze trwały nieustające dyskusje. A czy ktoś widział na żywo borsuka? Ostatni
kontakt miał miejsce tak dawno, że szczegóły stwora zatarły się w pamięci ;) A
gdzie jest ta książeczka z karykaturami zwierząt? A czy ten list to bardziej
lis czy bardziej wilk? Szaleństwo? Nie, szaleństwo zaczęło się przy ich
czyszczeniu ;) Pył był wszędzie, a sprzątanie nie miało końca!
Pokazywałyśmy zwierzaki
nieskończone, pokazywałyśmy skończony, a dziś czas na zwierzaki wypalone :)
Tak, pierwszy wiosenny wypał mamy za sobą. Ogromnie nas to cieszy. Ponadto to
potwierdzenie, że wiosna przyszła do nas w tym roku wyjątkowo wcześnie.
Teraz musimy znaleźć
czas i poszkliwić nasze zwierzaki. Według planu miałyśmy zacząć w poniedziałek,
ale jak to czasem bywa z planami ;) Trzymajcie
kciuki!
W ramach
przypomnienia, przed wypałem wyglądały one tak:
Wypalone i
niewypalone, różnica w kolorze jest ;)
W ostatnim
czasie przygotowywałyśmy także poidełka, dla ptaszków. O tym jednak opowiemy
Wam innym razem ;) Jak Wam się podobają nasze dzisiejsze zwierzaki? Pozdrawiamy i zapraszamy do zapoznania się z obsesjami
innych uczestników Blogowego Wyzwania, u Uli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz