Niektóre dni są
nijakie. Człowiek gubi się w bezsilności, czeka aż dzień minie i rozpocznie się
kolejny. Gorzej jak dzień zamienia się w dni, a te z kolei w tygodnie.
Luty mija nam
mało produktywnie. Jedna z nas ogląda namiętnie „Wikingów”, druga nie ma nawet
ochoty na serialowe maratony. Nijaka ta rzeczywistość. Może to brak słońca? I
wiosna wszystko odmieni? Na poprawę humoru przeglądałam zdjęcia i dzięki temu trafiłam
na letnią miseczkę (podgrzewacz), którą od razu Wam prezentuję.
Macie jakieś
rewelacyjne pomysły na wyrwanie się z marazmu? Coś co skutecznie przywróci
zniechęconego człeka do pionu? Bardzo chętnie przyjmę każdą pomoc. Tymczasem ruszam z psiakiem na spacer, licząc po
cichu, że w naszych zaśnieżonych lasach nie ma żadnych wikingów.
Pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz