Ostatnie dni pełne były walki, ale wcale nie
z ceramiką. Walczymy bowiem, od dłuższego czasu, z oknami. Opalamy je ze
starych farb, szlifujemy i skrobiemy. Jeśli trzeba wyjmujemy szyby,
niektóre są całe, innych nie udaje się uratować. Okazało się, że szkliwienie
wcale nie jest takie trudne, chociaż niestety czasochłonne. Najprzyjemniejszym
etapem jest chyba malowanie, króluje u nas biel i brąz.
Obliczyłyśmy, że mamy 201 szybek, w tej
naszej ponad stuletniej szkole. Sam dom ma 120 lat. Wielka szkoda, że nie mamy tylu szyb, pracy byłoby mniej.
Niestety, okien nam w bród ;)
You make beautiful works!
OdpowiedzUsuńHave a happy time
Elisabeth
Thank you very much :)
Usuń